pamiętam to dokładnie. Kiedyś tam, wielkorotnie już. Coś tak szybko sie zmienia, ze zwyczajnie nie nadążam, nie wiem kim jestem i nie mam czasu, by się spotkać ze soba i o tym pomyśleć. Żyje jak robot nakręcany na kluczyk, zgodnie z harmonogramem, wytrenowanymi ruchami wykonuję codzienne obowiązki, wszystko jest Ok, a jednak coś nie gra. Okres dezintegracji. Czasem się zdarza. I po namysle, wiem, że jest potrzebny. Wyrastamy ze swej skóry jak węże, nie mieścimy się w swoim życiu, skrzydłami szorujemy o podłogę codziennosci…Przejdziesz to Eumenido. Na pewno.
↧